Można pokochać od pierwszego wejrzenia? Tego wam nie powiem, ale pokochać od pierwszego posłuchania – jak najbardziej!
Gdy Steven Wilson wymienił zespół Talk Talk w swoich inspiracjach nad pracą w Storm Corrosion i No-Man, postanowiłem dowiedzieć się o co tyle hałasu. Zauważyłem, że ich dwie płyty są niezwykle cenione. Dlatego składając zamówienie w jednym ze sklepów muzycznych, dorzuciłem „Spirit of Eden” do koszyka, zachęcony dobrą ceną (około 18 zł).
To co usłyszałem od początku wręcz uderzyło mnie swoim subtelnym (choć nie zawsze – zdarzają się nieco mocniejsze momenty) pięknem. Budowanie atmosfery, która koi zmysły i sprawia, że czuję się bardzo rozmarzony, panowie z Talk Talk uskuteczniają delikatnymi gitarowymi dźwiękami, nietypową grą perkusji, bogatą przestrzenią i instrumentarium, którą dopełnia zmysłowy, charakterystyczny wokal Marka Hollisa.
Tak jak często bardzo dobre czy wybitne płyty docierajądo mnie po pewnym czasie, tak „Spirit of Eden” od razu doceniłem. Tego typu piękno jest więc bardzo łatwo przyswajalne. Polecam serdecznie każdemu, kto potrzebuje czasem przenieść się do innego, lepszego świata.
Wydanie to zwykły jewelcase ze skromnym wykończeniem. Oprócz niezłego zdjęcia zespołu, mamy tu praktycznie tylko teksty, spisane niewyraźną czcionką. No i to by było na tyle… Ale akurat tej płycie to w żadnym stopniu nie szkodzi.
Barcode / Kod kreskowy | 5099962178723 |
Wytwórnia | Parlophone |
Nr. Katalogowy | – |
Wydawnictwo zawiera | Jewelcase, 20-stronicową książeczkę, płytę. |
Ocena |